W ubiegłym roku TRAFO Trafostacja Sztuki w Szczecinie zaprezentowała głośną wystawę Maxa Cegielskiego i Janka Simona „One Man Does Not Rule a Nation”. Wkrótce projekt zostanie pokazany w Ghanie dzięki współpracy TRAFO z Instytutem Adama Mickiewicza. Oprócz Akry ekspozycję zaplanowano również w słynnym Red Clay Studio w Tamale – instytucji założonej przez Ibrahima Mahamę, czołowego obecnie artystę wizualnego tego kraju i zarazem jedną z największych gwiazd współczesnej sztuki afrykańskiej.
Wystawa „One Man Does Not Rule a Nation” podejmuje temat relacji między Polską a globalnym Południem, koncentrując się na Afryce lat sześćdziesiątych – okresie przełomowych przemian politycznych i narodzin niepodległych państw. Pokazuje, w jaki sposób idea panafrykanizmu splatała się z polskimi doświadczeniami historycznymi i politycznymi. Ekspozycja nie tylko przywołuje przeszłość, lecz także otwiera przestrzeń do namysłu nad przyszłością, poszukując odpowiedzi na współczesne globalne wyzwania.
Punktem wyjścia projektu jest Sword Monument – zaprojektowany przez Alinę Ślesińską pomnik Kwame Nkrumaha. Rzeźba ma kształt miecza zwieńczonego głową pierwszego prezydenta Ghany. Posąg, odsłonięty w maju 1965 roku, po zaledwie paru miesiącach został doszczętnie zniszczony podczas przewrotu wojskowego. Dzięki wystawom w Ghanie Pomnik Miecz wraca wreszcie do swoich korzeni.
Wystawa wpisuje się w strategię programową TRAFO, która konsekwentnie rozwija projekty poświęcone budowaniu relacji między Polską a globalnym Południem. W ubiegłym roku instytucja zaprezentowała wystawę Richarda Onyango „Kangalika” oraz projekt Marka Mushivy „Instytut Technologii Dekolonialnej: Afrykański Akceleracjonizm”. W przyszłym roku natomiast TRAFO planuje pokaz kolektywu Wajukuu Art Project – jednej z najważniejszych gwiazd ostatniego Documenta w Kassel oraz wystawę artystów z Ghany.
„One Man Does Not Rule a Nation” – tekst kuratorski
Geometryczne wzory tkaniny kente z zachodniego wybrzeża Afryki od wieków wyrażają zrozumiały dla użytkowników kod aforyzmów lub upamiętniają ważne wydarzenia. Zygzakowaty układ symboli w kolorach złota, czerwieni i błękitu pierwotnie skomponowano z okazji ślubu pierwszego prezydenta Ghany Kwame Nkrumaha z Egipcjanką Fathią Rizk. Po obaleniu przywódcy w 1966 roku ten sam układ znaków interpretowano już jako „Obaakofo mmu man”, „One man does not rule a nation” – „Człowiek nie rządzi narodem w pojedynkę”. Dziś ghańscy artyści, intelektualiści i politycy coraz częściej wracają do ideologii Nkrumaha, do jego wizji panafrykanizmu, antykolonializmu i równości społecznej, więc wzór z tkaniny znów zmienia wymowę.
Oficjalne hasło partii przywódcy głosiło: „Forward ever, backward never”, czyli „Zawsze naprzód, nigdy wstecz”. Żeby jednak pójść do przodu, trzeba najpierw cofnąć się do historii i lokalnego dziedzictwa, często wypartych z oficjalnych narracji. Za taką opowieść, zarówno w Polsce, jak i w Ghanie wręcz wymazaną, uważamy bliską współpracę między tymi krajami w pierwszej połowie lat 60. XX wieku. Jej najmocniejszym wizualnym symbolem jest Sword Monument – zaprojektowany przez Alinę Ślesińską pomnik w kształcie miecza zwieńczonego głową Nkrumaha. Podobnie jak tytułowemu wzorowi kente, z biegiem historii przypisywano mu różne znaczenia.
Artystka przez półtora roku pracowała nad pomnikiem w stolicy Ghany Akrze i pobliskiej Winnebie, gdzie został odsłonięty w maju 1965. Po zaledwie paru miesiącach w trakcie przewrotu wojskowego armia obaliła i doszczętnie zniszczyła posąg. Jego kształt nawiązywał pierwotnie do tradycji lokalnych ludów Efutu i Aszanti, a także do roli przywódcy jako „miecza na kolonializm” i zachodni imperializm. Obelisk stanął przed Instytutem Ideologicznym Nkrumaha, gdzie kształciły się krajowe elity oraz bojownicy i partyzanci z wciąż walczących o wolność krajów Afryki. Wykładali tam specjaliści z obozu socjalistycznego oraz lewicowi naukowcy z krajów kapitalistycznych. Uroczystość odsłonięcia pomnika uświetniła międzynarodową konferencję Afro-Asian People’s Solidarity Organisation – Organizacji Solidarności Afro-Azjatyckiej, pierwszą, na której obecna była delegacja z polskiego komitetu tej organizacji.
Sama Alina Ślesińska zyskała sławę w czasie „odwilży” po śmierci Stalina, kiedy jej rzeźby, a potem nowatorskie „propozycje dla architektury” były prezentowane w Warszawie, Paryżu i Londynie. Po powrocie z Ghany i retrospektywnej wystawie w warszawskiej Zachęcie jej gwiazda zaczęła jednak blaknąć, a po 1970 roku artystka popadła w zapomnienie.
Instalacja kształtem nawiązuje do zachowanej do dziś w Winnebie betonowej podmurówki Sword Monument i odtwarza ten zburzony obiekt w druku 3D. Łączy różnego typu archiwalia z nowymi materiałami nagranymi przez twórców i jest nie tylko rekonstrukcją relacji PRL-u z dekolonizującą się Afryką. Przypomina także wizjonerską artystkę oraz tworzy ideowy, geopolityczny i gospodarczy kontekst dla pomnika. Podobnie jak kente, nabierając nowych znaczeń, pomnik staje się symbolem epoki afrooptymizmu. Czasu wielkich nadziei, wiązanych zarówno na globalnym Południu, jak i na Północy z wolnością i szybkim rozwojem Afryki, a zaprzepaszczonych w wyniku neokolonialnej polityki. Autorzy projektu „One Man Does Not Rule a Nation” patrzą więc w przeszłość, by podjąć wysiłek wyobrażenia sobie bardziej sprawiedliwej globalnej współpracy w przyszłości.
Instalacja pierwotnie powstała na zamówienie Ljubljana Biennale oraz Riga Survival Kit w 2023 roku, następnie pokazywana była w rozszerzonej wersji w TRAFO Trafostacji Sztuki w Szczecinie. Od 25 września do 23 października 2025 roku będzie ją można oglądać w Muzeum Sztuki Afrykańskiej w Belgradzie.


