Wystawa „Ślepcy” prezentuje najnowszy cykl malarski Michała Jankowskiego (ur. 1977). Obrazy realistycznie i drobiazgowo przedstawiające różne typy ludzkie, szerokie spektrum społeczne, nastygmatyzowane są schematycznie, niemal grafficiarsko, nasmarowanym symbolem oka. Pieczołowicie namalowane płótno zostaje świadomie poddane destrukcji gestem artysty. Oko w historii kultury, począwszy od tekstów antycznych i biblijnych po szekspirowskie i romantyczne „oczy duszy”, oznaczało zazwyczaj zdolność widzenia, iluminację i uzyskanie mądrości przez zobaczenie, widzenie było bliskie wiedzy. Narząd wzroku w oczywisty sposób odnosi się też do podstawowego w sztuce narzędzia percepcji.
W obrazach Jankowskiego ociekające farbą rozwarte oko, przekreślające identyczne twarze pozornie odmiennych ludzi, wydaje się wzywać do przebudzenia się i otwarcia oczu. Na co? Niepokojący wzrok z jego płócien zwraca się z tym do nas. Pesymistyczny wydźwięk prac nasuwa szereg trudnych spraw współczesności, których nie chcemy zauważać, choć o nich wiemy, czego najwyraźniejszym przykładem może być postępująca nieodwracalnie katastrofa klimatyczna czy los ludzi i innych istot żywych, poddanych bezlitosnej przemocy w praktycznie każdej już dzisiaj sferze społecznego życia. Nikt nie jest niewinny. Jesteśmy ślepi, pełni hipokryzji przywołujemy wartości i wypieramy wiedzę, akumulujemy historię, która nie uczy nas niczego. Ślepcy – zbiory lęków, jawna rzeźnia czasów cynicznego kresu postoświecenia.